Czy wiecie, co to jest artykuł, felieton, recenzja czy wywiad? Zapewne spotkaliście się z tym gatunkami na łamach gazet i czasopism, czytając o ciekawych ludziach, sytuacjach czy zdarzeniach.
Zuzanna Kasprzyk z kl. VIII a napisała felieton, w którym zawarła swoje przemyślenia na temat uzależnienia od telefonów. Jej praca została doceniona w III Konkursie Dziennikarskim- w kategorii: „szkoły podstawowe” – Zuzia zdobyła II miejsce! Oto tytuł konkursowego felietonu: Bezużyteczna użyteczność, czyli jak ustawić sobie alarm w głowie, a nie w telefonie.
Gratulujemy i życzymy dalszych sukcesów.
Danuta Pająk
Poniżej praca Zuzi- zapraszamy do lektury.
Bezużyteczna użyteczność, czyli jak ustawić sobie alarm w głowie, a nie w telefonie
Rano budzi nas alarm ustawiony w telefonie. Przed wyjściem sprawdzamy jeszcze godzinę, żebyśmy się nie spóźnili, po południu dzwonimy do kogoś, bo brakuje nam towarzystwa, a wieczorem przeglądamy aktualne informacje. Tak naprawdę Internet, telefon komórkowy i wszystko to, co z tym związane, jest w dzisiejszych czasach nie tyle dogodnością, co rzeczą obowiązkową i niezbędną. Ale czy na pewno?
Przypatrzmy się temu bliżej, z innego punktu widzenia. Skoro smartfon jest wynalazkiem stulecia, to na pewno nie ma żadnych negatywnych cech – nie sprawia problemów i jest po prostu narzędziem idealnym. Też masz takie wrażenie? Nigdy nie czujesz się zmęczony, nie marnujesz czasu na bezsensowne przeglądanie Internetu, nie zauważyłeś u siebie objawów uzależnienia, takich jak spadek motywacji czy niechęć do odetchnięcia świeżym powietrzem, wstania i wyjścia na dwór? Właśnie. Niestety, coraz więcej z nas popada w taki nałóg, a oprócz tego wiele osób nie zdaje sobie sprawy z samego faktu, że może chorować. A może.
Zgoda, Internet pomaga nam, kiedy nie możemy się z kimś skontaktować bezpośrednio, kiedy nie mamy informacji na jakiś temat i musimy ją znaleźć. Ale ta wyciągnięta ręka bardzo często bywa fałszywa, porywa nas i zamyka w świecie, w którym rzeczywistość nie istnieje. Tracimy kontakt z naszymi bliskimi, przestaje nam zależeć na czymkolwiek, czujemy się jak w pudle bez żadnych otworów. Nie widzimy nic. Niczego nie odczuwamy. Nie funkcjonujemy tak, jak normalny człowiek. Jedyne, co możemy zrobić teraz – to nie dopuścić do tego, by pustka zabrała nam tlen!
Mówimy sobie, że sprawdzimy coś i już, odłożymy telefon. Tyle tylko, że on nas wciąga, tak jak odkurzacz wciąga bałagan, który mamy w domach. Z pozoru wszystko wygląda czysto, ale to jedynie przykrywka, pełnia nieczystości pozostała w urządzeniu. W naszym mózgu. To tu jest blokada, której kodu dostępu nie znamy. Telefon wciąga jak odkurzacz, nim też sprzątamy, pomaga nam w pewnym stopniu uporządkować swoje życie, rozwiązać problemy. Ale jednocześnie coraz bardziej psuje nasze najważniejsze urządzenie – mózg.
W gruncie rzeczy żyjemy w przeświadczeniu, że wszystko jest dobrze, nic nam nie dolega, zmarnowaliśmy „tylko” kilka godzin. Nie myślimy o tym, co moglibyśmy zrobić w tym czasie, bo przecież to już jest przeszłość. Żyjemy teraźniejszością, ale cały czas popełniając te same błędy. Nie widzimy uzależnienia. Albo nie chcemy go widzieć. A nasze zdrowie coraz głośniej woła o pomoc…
Krótko mówiąc, chcemy czerpać z życia jak najwięcej, ale będąc cały czas „na telefonie”, pełnia tego szczęścia przelatuje nam między palcami. Czas to zauważyć! Przejąć stery własnego statku i swobodnie przeżyć to, co nam zostało, niczego nie żałując! A smartfon najlepiej wyrzucić za burtę lub przynajmniej nie nadużywać go do tego stopnia, by nie przesłonił nam drogi.